Dobra manipulacja nie jest zła
Manipulujemy codziennie. I nie ma znaczenia czy akurat jesteśmy w pracy, szkole, tramwaju, drodze do domu, na randce czy u cioci na imieninach. Dlaczego? Bo w każdej z tych sytuacji kontrolujemy sposób, w jaki jesteśmy postrzegani przez otoczenie, w każdej z nich dokonujemy przecież w jakiś sposób autoprezentacji. I możesz się z tym zgodzić bądź nie, twierdząc, że świadome wywieranie wrażenia na innych, to przejaw próżności, ale wiedz jedno – autoprezentacja to podstawowy i nieunikniony aspekt każdego kontaktu społecznego. Tak naprawdę, .. od autoprezentacji zależy nasz życiowy sukces.
Nawet jak nic nie mówisz, mówi twoje ciało
I ten właśnie fakt, w niektórych sytuacjach może być naszym sprzymierzeńcem, a w niektórych wręcz przeciwnie, może tylko zdradzić nasze nieszczere intencje względem drugiej osoby i ujawnić to, co o niej myślimy. Jakkolwiek by nie patrzeć, nie da się ukryć, iż mowa ciała pojawiała się przed „słowem” i to ona ma zdecydowanie laury pierwszeństwa w komunikacji, gdyż jest jego pramatką. Warto ją poznać, gdyż może być pomocna w rozwiązaniu wielu naszych osobistych zahamowań, niepowodzeń czy niepewności w kontaktach społecznych i biznesowych, zwłaszcza jeśli przyjdzie nam występować publicznie, na szerszym forum.
Chcesz potrenować wystąpienia publiczne? Zapraszamy do udziału w II Szkole Komunikacji (październik 2023).
Jak Cię widzą, tak Cię piszą
To stare jak świat przysłowie, powinno być zarezerwowane dla każdego, kto musi wystąpić bądź na co dzień występuje publicznie.
Dlaczego? Bo tak naprawdę możesz mieć ponadprzeciętną wiedzę na temat o którym mówisz publicznie, ale jeśli twój ubiór, ton głosu, poziom energii z jaką wibruje twój przekaz, twoja mowa ciała i gestykulacja, to obszary niedopracowane, i w jakiś sposób pominięte, to twoje wystąpienie będzie po prostu męczące, a komunikat, który przekazujesz, zostanie odebrany jako niespójny, mało atrakcyjny i nieprzekonywujący.
Publiczność ocenia nie tylko to, w jaki sposób prezentujemy swoją wiedzę i czy potrafimy ją ciekawie przekazać, czy jesteśmy dobrze przygotowani. Ważna jest również dla niej mowa ciała. I nawet jeżeli nie skupia się na niej, to mimowolnie wychwytuje wysyłane przez ciało sygnały. Ale po kolei.
1. Treść to tylko 7%
Najlepiej określa to Teoria Mehrabiana, który badał komunikację i wystąpienia publiczne. Według niego, każda wypowiedź dzieli się na 3 składniki. Jak wynika z analizy procentowej, aż 55% naszego komunikatu odbierana jest w kontekście komunikacji niewerbalnej, następnie ( 38%) naszego przekazu to głos, intonacja, tembr, zaś na końcu plasuje się dopiero treść naszej wypowiedzi z punktacją 7 %. Teraz już nie powinno nikogo dziwić, że postawa ciała podczas wystąpienia publicznego czy ułożenie rąk, o którym zapewne już słyszeliście, ma tak duże znaczenie.
2. Ułożenie rąk
Często zdarza się, że wychodząc na scenę, nie wiemy co zrobić z rękami i to jest naprawdę olbrzymi problem, o którym wie każdy, kto chociaż raz w życiu stał przed grupą osób i musiał coś mówić. Ręce zdradzają nasz poziom zdenerwowania, niepewność i chaotyczność, tak samo jak mogą wskazywać na: opanowanie, pewność siebie i profesjonalizm. Istotnym jest to, aby nad nimi panować. I tu rodzi się sporo kontrowersji i pytań. Opuścić je wzdłuż tułowia?, składać w wieżyczki czy piramidki?, podnieść na wysokości klatki piersiowej?, spleść je czy może jednak ich nie zaplatać ? Opinii na ten temat jest sporo, jednak prawda jest taka, że każdy z nas musi znaleźć dla siebie najwłaściwsze rozwiązanie. Jedyne co warto mieć na uwadze, to znalezienie dla nich „punktu zaczepienia”.
Zacznij od bazy
Ręce są twoją bezpieczną bazą i kotwicą, która ma ci pomóc, w momencie, kiedy poczujesz się niepewnie. To taki twój punkt ściągający w bezpieczne miejsce podczas każdego wystąpienia.
Wiele mówców potwierdza, że najlepiej trzymać je mniej więcej na linii pępka w taki sposób, że lewa ręka jest skierowana na płasko wewnętrzna stroną do góry, zaś prawa ląduje na lewej wewnętrzna stroną. Prawa ręka leży na lewej, jak luźny naleśnik na tacce, po czym obydwie ręce opuszczamy poniżej linii brzucha.
To najprostsza forma stworzenia sobie własnej kotwicy w chwili, kiedy poczujemy się niepewnie. Ta baza ma jeszcze jedno ważne znaczenie. Kiedy poczujemy się już pewnie, możemy w łatwy i szybki sposób zacząć gestykulować.
Wypracuj własną technikę
Dlaczego nie warto na siłę stosować niektórych technik, a zacząć wypracowywać własną?
Po pierwsze dlatego, że jeśli nie czujemy danej techniki, to prędzej czy później, poniesiemy porażkę. Używanie wielu modnych kiedyś technik typu: wieżyczka, piramida czy koszyczek poprzez zaplecenie palców pomiędzy sobą nie jest czymś złym, jednak jest już mocno opatrzone i nie niesie za sobą dawnego „profesjonalizmu i mądrości”, jakie kiedyś mu towarzyszyły.
Po drugie, jak we wszystkim, warto zachować umiar w takim geście. Jeśli przez całe wystąpienie trzymamy ręce splecione w „piramidkę” czy słynną „wieżyczkę” – możemy w ten sposób wysyłać sygnał o naszej sztuczności, spięciu czy zdenerwowaniu.
3. Zwróć uwagę na swoje nogi
Sposób stawiania stóp (począwszy już od samego wyjścia na scenę), może powiedzieć dużo o kondycji emocjonalnej tego, kto występuje. Jeśli idziesz pewnym, twardym, krokiem, tak jakbyś rozgniatał pod sobą bańki, bądź pewien, że publiczność uzna Cię za zdecydowanego i pewnego siebie. Te kilka pierwszych sekund potrafi zaważyć na pozytywnym bądź negatywnym odbiorze każdego wystąpienia.
Bądź jak Królowa Elżbieta
Nie wiesz jak stać? Zobacz jak robi to Królowa Elżbieta, która jest mistrzynią w trzymaniu klasyw kontaktach publicznym.
Rozstaw swoje nogi na szerokość bioder, tak aby stały one mocno na ziemi, delikatnie rozchylając czubki butów. Taka pozycja zapewnia komfort stania przez nawet dłuższy czas.
Pozycja „na strażnika” kontra ciamajda i kurs tańca
Ulubioną pozycją większości mówców jest pozycja na tzw. „strażnika”. Polega ona na tym, że nogi są tutaj rozstawione znacznie szerzej niż biodra, czubki palców stoją jeszcze szerzej od nich. Wybierając tę pozycję, musisz mieć też świadomość, iż wyraża ona trochę „blokowanie” słuchacza do dostępu do wiedzy.
Warto pamiętać, aby nie stawać w taki sposób, aby czubki palców były zwrócone do siebie, bo wychodzimy na osoby nieporadne. Złym pomysłem jest też przenoszenie ciężaru ciała na jedną nogę tak, aby drugą móc pozostawić lekko na ziemi. Pamiętajmy, że jest to wystąpienie, a nie nauka tańca. W takich ustawieniach stóp nasz „power speech” nie będzie miał niestety żadnej mocy.
A co z tremą?
Jeśli ją czujesz i się jej boisz, nie martw się. Wszystko z Tobą w porządku. Każdy, nawet zawodowy mówca, czy osoba która na co dzień przemawia, czuje tremę. Za tremę odpowiada ciało migdałowate, znajdujące się w naszych głowach, a mające za zadanie wywołać w nas reakcje obronne, ponieważ pobudza układ współczulny. Jeśli mamy przed sobą zagrożenie np. na drodze, decyzję o tym czy uciekać, odsunąć się, podejmuje ono za nas i to w ułamku sekundy. To nasze centrum bezpieczeństwa.
Trema bierze się stąd, kiedy ciało migdałowate mówi żeby uciekać, a my uciec nie możemy jak np. podczas wystąpienia. Co się wtedy dzieje? Mokre ręce, suche usta i pustka w głowie.
- Weź głęboki oddech
- Wizualizuj pomarańczowe kulki stresu, które są w całym Twoim ciele, jak lądują w jedno tylko miejsce, w okolice kolan, i wychodzą przez Twoje nogi na ziemię. Możesz je teraz podeptać.
- Posmaruj usta bezbarwną pomadą. Unikniesz pomyłki językowej.
- Naucz się przemawiać w domu, przy włączonych sprzętach jak odkurzacz, czy blender, a zwiększysz poziom swojej koncentracji.
- Nagraj się na video, wtedy zobaczysz, jak wygląda Twoja mowa ciała i jak widać u Ciebie tremę. Będziesz mógł nad tym pracować.
Chcesz potrenować wystąpienia publiczne? Zapraszamy do udziału w II Szkole Komunikacji (październik 2023).
Pamiętaj o strefie komfortu
Każdy z nas ma wokół siebie bańkę, czyli tzw. swoją osobistą, intymną przestrzeń, do której wpuszcza tylko osoby, które zna, osoby bliskie tj. rodzina czy przyjaciele. Przypomnij sobie sytuacje, kiedy np. jechałeś windą, w której znajdowało się dużo osób, ograniczając sobie wzajemnie swoją przestrzeń. A może podczas jazdy tramwajem, ktoś przez przypadek dotknął twojego ramienia, lub czułeś z jakichś powodów, że musisz się przesiąść na inne miejsce lub stanąć gdzie indziej? Być może masz w pracy koleżankę, która gdy rozmawiacie, stoi za blisko ciebie i czujesz się z tym niekomfortowo? Każdy z nas nie raz znalazł się zapewne w takiej sytuacji, kiedy podskórnie czuliśmy, że ktoś narusza naszą przestrzeń, i przez to czujemy się speszeni, osaczeni, unieruchomieni i czujemy ogromny dyskomfort. I nic dziwnego, bowiem każdy człowiek ma swoją naturalną granicę i barierę, swoje osobiste pole, do którego mogą wejść tylko te osoby, które zna i którym na to pozwoli. Poniżej znajdziesz szczegółowy opis tych stref.
Strefy dystansu
- Strefa intymna – pomiędzy 15 a 45 cm. Spośród wszystkich ta jest najważniejsza, ponieważ jest ona strzeżona przez każdego człowieka i uważana za jego własność. Tylko uczuciowo związane osoby mają prawo jej naruszania.
- Strefa osobista – pomiędzy 46 a 122 cm. Jest to odległość jaka dzieli nas od innych ludzi podczas przyjęć, u znajomych lub w biurze, kontaktów społecznych i spotkań towarzyskich.
- Strefa społeczna – między 1,22 a 3,6 m. Tę odległość zachowujemy w stosunkach do nieznajomego lub ludzi znanych nam mniej.
- Strefa publiczna – powyżej 3,6 metra. Jest to najwygodniejsza dla nas odległość, którą zwykle przyjmujemy zwracając się do większej grupy ludzi.
Turbo wstęp
Kiedy już potrafimy odpowiednio poradzić sobie z gestykulacją, opanowaliśmy tremę, wiemy jaki zachować dystans i jak dobrze wyglądać na scenie, czas na rzecz najważniejszą! Na zrobienie piorunującego pierwszego wrażenia na słuchaczach! Jak to zrobić? Jest na to kilka sposobów.
Po pierwsze
Musimy wiedzieć po co występujemy i co chcemy ludziom przekazać. Jeżeli jesteśmy w stanie zawrzeć tą myśl w jednym zdaniu, oznacza to, że już jesteśmy na to gotowi. Jeśli w głowie mamy wiele tematów, to oznacza, że nie mamy myśli przewodniej przemówienia, lub nasze wystąpienie powinniśmy rozłożyć na cykl wystąpień. Jeśli mamy już to jedno, kluczowe zdanie, możemy dopiero je zacząć obudowywać w treść.
Po drugie
Musimy wiedzieć do kogo mówimy i jaki jest wiek tych osób. Musimy również zweryfikować, ile nasi słuchacze już wiedzą, czy mają dostać od nas fachowy przekaz, czy może ogólną wiedzę. Wiele wystąpień zaczyna się sztampowo, czyli nudno.
Sposób na chaos
Ciekawym trikiem na opanowanie chaosu na Sali, jest podejście do mikrofonu, ogarnięcie wzrokiem całego audytorium, następnie zrobienie kroku w tył od mikrofonu i spoglądanie na publiczność, jakby się chciało ich ogarnąć wzrokiem. Ten efekt spowoduje, że harmider na sali zaraz zniknie, gdyż publiczność widząc nasz spokój i opanowanie, sama zacznie się uspokajać i na sali zrobi się cisza.
Bez kalek proszę
Wyświechtane kalki językowe to wróg publiczny nr 1 każdego mówcy! Jeśli na wstępie mówisz przemówienia rzucisz sztampowe: „Dzień dobry Państwu”, ale nie ma w twoim głosie prawdziwej serdeczności i chęci przywitania publiczności, to ona od razu to wyczuje, a ty wyjdziesz na sztywnego nudziarza. Musisz rzeczywiście to poczuć i z radością w głosie, po przyjacielsku chcieć przywitać właśnie tych ludzi, w tym miejscu i w tym czasie! Najgorsze są schematy do wielokrotnego powielania, czyli takie, których już raz się nauczymy i stosujemy do końca życia.
Po twoim: „Dzień dobry Państwu”, widownia powinna dowiedzieć się, co jest tak naprawdę powodem spotkania, czego może po nim oczekiwać, oraz, że jej rola jako publiczności jest bardzo istotna.
Np.: „Dzień dobry Państwu, dziś obchodzimy 3 rocznicę powstania naszego stowarzyszenia, to dla nas bardzo ważny dzień i jesteśmy zaszczyceni, że jesteście tu dziś z nami”.
Możesz też od razu przejść do sedna sprawy: „ Zmiana, to nieodzowny element naszego życia, którego często się boimy. Dzisiejszego wieczoru, podczas dzisiejszej gali wolontariatu, dzięki Wam i Waszym nominacjom, poznamy ludzi, którzy zmieniają naszą rzeczywistość na lepszą. Cieszę się, że jesteście z nami. Jan Kowalski- dobry wieczór”.
Jeśli stoisz na scenie, nie możesz kucać. Innymi słowy, nie przymilaj się do publiczności, nie proś o jej uwagę, bo to wygląda niepoważnie. Ten kto stoi na scenie jest zawsze liderem i to on ma prowadzić publiczność i tego drogi czytelniku Ci życzymy!